* * * * *
Eh nadszedł czas przeplatany smutkiem i radością...
Ale tak to już jest w hodowli - z jednej strony smutek rozstań z maluszkami, których pierwszy oddech był na moich rękach, z drugiej strony radość nowych rodzin, które już nie mogą się doczekać swoich szczeniaczków.
Wiem doskonale jak to jest kiedy czeka się na szczeniaczka, kiedy odlicza się już dni i wreszcie nadchodzi ten moment, gdy można wziąć na ręce wyczekanego szkraba.
* * *
Jutro do swoich rodzin wyjeżdżają chłopcy szary i biały oraz pomarańczowa dziewczynka.
Każde z nich inne, każde ze swoją własną niepowtarzalną osobowością.
Bardzo się cieszę na spotkanie z nowymi ludźmi buhlbiniatek.
Wierzę, że ci, dla których będą to pierwsze briardy, tak jak ja wpadną w briardzią miłość po uszy.
Bo tak to już jest z briardami. Zarażają ciepłem swojego kudłatego serducha.
* * *
Powodzenia Kochani. Trzymam za Was kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz